Przy autostradzie w woj. śląskim znalezione zostały ciała dwóch mężczyzn – donosi RMF FM. Na zwłoki dwóch mężczyzn z ranami postrzałowymi głowy trafiono przy autostradzie A1 w Świętoszowicach – podaje RMF FM. Ustalono, że obaj mężczyźni w ostatnich dniach byli poszukiwani, ale ich zaginięć początkowo nie łączono. Ofiary to młodzi mężczyźni. Jeden z nich był poszukiwany przez policję z Gliwic, a drugi przez funkcjonariuszy z Tarnowskich Gór. Przy ciałach mężczyzn znaleziona została także broń. Sprawę wyjaśnia policja i prokuratura.
W 2020 roku w Polsce zaginęło ponad dwa tysiące dzieci. Większość z nich się odnajduje, ale zdarza się, że są porywane. Eksperci z Fundacji ITAKA przekonują, że rodzice mogą
W 2020 roku policja przyjęła 2016 zgłoszeń zaginięć osób poniżej 18. roku życia, z czego 552 dzieci miało mniej niż 13 lat - poinformował PAP rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka, odnosząc się Międzynarodowego Dnia Dziecka Zaginionego, który obchodzony jest 25 informacji przekazanych przez rzecznika Komendy Głównej Policji, każdego roku tylko w samej Unii Europejskiej zgłaszanych jest kilkaset tysięcy zaginięć dzieci. "Zdecydowana większość z nich się odnajduje, ale w policyjnych bazach osób zaginionych figurują również sprawy zaginięć do dziś nierozwiązane" - podkreślił. "25 maja jest dniem wyjątkowym, bo poświęconym pamięci zaginionych i nigdy nie odnalezionych dzieci oraz solidarności z ich rodzinami. Symbolem Międzynarodowego Dnia Dziecka Zaginionego jest kwiat niezapominajki, bo rodziny nigdy nie zapominają i nigdy nie przestają szukać" - tłumaczył Ciarka. Wskazał, że w tym roku Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji oraz Fundacja ITAKA przypominają o dzieciach, które zaginęły i do dziś nie wróciły do swoich domów. "Jak każdego roku, zwracamy również uwagę na to, w jaki sposób ustrzec nasze dzieci przed niebezpieczeństwem" - zaznaczył. Podał przy tym, że w 2020 roku policja przyjęła 2016 zgłoszeń zaginięć osób poniżej 18. roku życia, z czego 552 dzieci miało mniej niż 13 lat. "Przyczyn zaginięć jest wiele i każdy przypadek stanowi odrębną historię. Większość zaginionych dzieci i nastolatków odnajduje się w ciągu kilku, kilkunastu godzin, ale są też takie dzieci, które zaginęły przed laty i nie odnalazły się do dziś" - poinformował. "Najczęstszym powodem zaginięć maluchów jest niewłaściwie sprawowana opieka dorosłych, w przypadku starszych dzieci – niemożność poradzenia sobie z problemami związanymi z okresem dojrzewania, kłopoty rodzinne, szkolne czy sercowe. Coraz częściej - ryzykowne znajomości nawiązywane w sieci. Na szczęście bardzo rzadko przyczyną zaginięcia małoletniego jest popełnione na jego szkodę przestępstwo np. uprowadzenie. Odrębną grupę stanowią małoletni będący ofiarami porwań rodzicielskich, w wyniku czego jedno z rodziców czy opiekunów prawnych nie ma kontaktu ze swoim dzieckiem" - przekazał. Podkreślił również, że dziś policjanci mają do dyspozycji coraz nowsze narzędzia i systemy poszukiwacze niż nawet jeszcze kilkanaście lat temu. "Zaginięcie dziecka zawsze traktowane jest priorytetowo, a policja podejmuje działania natychmiast po jego zgłoszeniu" - powiedział. "Policjanci, często wspomagani przez inne służby i grupy poszukiwawczo-ratownicze przeszukują teren, w okolicach którego dziecko było widziane po raz ostatni. Wykorzystują do swoich działań sprzęt techniczny, specjalnie wyszkolone psy, a nawet drony i śmigłowce. Rozpytują osoby najbliższe i świadków, którzy jako ostatni widzieli dziecko. Sprawdzają wszystkie ślady mogące doprowadzić do jego odnalezienia. Informacja o zaginięciu niemal natychmiast trafia do policyjnych baz danych, krajowej i międzynarodowej. W dzisiejszych czasach bardzo szybko rozprzestrzenia się także w szeroko rozumianych mediach, co może pomóc w poszukiwaniach" - dodał. Przypomniał, że w Polsce od 2013 roku działa system Child Alert, który pozwala na natychmiastowe upublicznienie określonego komunikatu na temat zaginięcia dziecka oraz informacji dotyczących poszukiwań za pośrednictwem dostępnych mediów. "Operatorem systemu Child Alert w Polsce jest Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji" - podał. "Podstawowym założeniem Child Alertu jest jak najszybsze zawiadomienie o zaginięciu dziecka jak największej liczby osób, co ma umożliwić natychmiastowe społeczne zaangażowanie w poszukiwania. Bezpłatny numer kontaktowy (alarmowy) pod który należy dzwonić z wszystkim informacjami dotyczącymi zaginięcia to 995. Nie każde zaginięcie dziecka jest przesłanką do uruchomienia systemu. Kryteria wszczęcia alertu są ściśle określone przepisami" - przypomniał. Do tej pory system Child Alert uruchomiony został w Polsce czterokrotnie. Wszystkie alerty zakończyły się szczęśliwym powrotem dziecka do domu.(PAP) Autor: Bartłomiej Figaj liv/1. Policja skutecznie prowadzi poszukiwania osób zaginionych. Pomimo, że od kilku lat w Polsce obserwowany jest systematyczny wzrost zaginięć osób (z 15 059 osób zgłoszonych jako zaginione w roku 2009 do 19 368 w 2013 roku, by wreszcie w roku 2014 przekroczyć próg 20 tysięcy), skuteczność Policji w ich odnajdywaniu jest bardzo
Służby ustaliły tożsamość 31-letniego topielca, którego ciało wyrzucił Bałtyk w środę 20 lipca na plaży w Mielnie. - To mieszkaniec gminy Mielno – przekazała PAP oficer prasowa koszalińskiej policji kom. Monika Kosiec. Zwłoki 31-latka wypłynęły w środę po południu na wysokości ul. Chmielnej w Mielnie, ponad kilometr od miejsca zatonięcia. Ratownicy wodni i policja byli pewni, że to ciało mężczyzny, który utonął w sobotę 16 lipca. W ostatnim czasie nie było innych tego typu zdarzeń w było jednak ustalić tożsamość topielca, ponieważ w miejscu utonięcia nie zaleziono dokumentów z danymi personalnymi. Z kolei zgłoszeń dotyczących zaginięć policja miała więcej, niż wyrzucił na plażę zwłoki 31-latka. Został zidentyfikowany - Ustaliliśmy tożsamość tego mężczyzny. To 31-letni mieszkaniec gminy Mielno. Ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych – poinformowała PAP kom. Kosiec. Zobacz także Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) w sobotę, 16 lipca, o godz. otrzymała informację o młodym mężczyźnie, który w Mielnie wszedł do wody między falochronami i nie wypłynął. Służbom ratowniczym nie udało się go odnaleźć w Bałtyku. Akcja trwała kilka poszukiwaniach brały udział dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Kołobrzegu i z Darłowa, specjalistyczna grupa nurków z PSP, ochotnicze straże pożarne i ratownicy wodni. Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@ - Inga Domurat
GMOEks.