Opiszę po krótce moją sytuację, chociaż prawda jest taka, że krótko tego się nie da zrobić. Na wstępie zaznaczę, że rozstałam się z mężem. Czuje do tego człowieka wyłącznie nienawiść, jednak w tej chwili to wszystko jest jeszcze na tyle świeże, że potrzebuję spojrzenia innych, "obcych" osób na mój problem. Taka psychoterapia...Sytuacja przedstawia się następująco - byłam z moim mężem od 16 roku życia, w tej chwili mam 28 lat. Po 8 latach wzięliśmy ślub. Od 2019 roku staraliśmy się o dziecko, udało się po roku starań, badań i jeżdżenia po lekarzach. O ciąży dowiedziałam się w czerwcu 2020 roku, natomiast relacja między nami zaczęła psuć się dwa miesiące wcześniej, czego ja nie zauważałam. Wszystko zrzucałam na stres związany z przedłużającym się oczekiwaniem na dziecko. Na początku tego kryzysu nie działo się jeszcze nic nadzwyczajnego, zwykłe sprzeczki małżeńskie. Czerwona lampka zapaliła się w mojej głowie gdy mąż nie ucieszył się na wiadomość o ciąży. Był wręcz obrażony, że go obudziłam. Wstał i pojechał do rodziców. Myślałam, że to może szok, nie wiedział jak zareagować... Ciąża okazała się być od początku zagrożona, musiałam przez 5 tygodni leżeć. Nie wychodziłam przez ten czas z mieszkania za wyjątkiem wizyty u lekarza. Mąż nalegał aby nikomu nie mówić o ciąży, bo nie wiadomo jak może się to zakończyć itp. Teraz wiem, że po prostu było mu to na rękę. Stopniowo bardzo się ode mnie oddalał, przestał nosić obrączkę, nie pytał o samopoczucie, nie rozmawiał, nie przytulał. Doszło do momentu, gdy nie chciał mnie dotknąć, pocałować. Po pracy "uciekał" do rodziców, do garażu, do drugiej pracy. Najgorsze były wieczory, kiedy wychodził na kilkugodzinne spacery z psem, ponieważ jak twierdził musiał odreagować stres w pracy. Zaślepiona miłością, ciążą i ogólną sytuacją życiową nie widziałam tego wszystkiego. W czasie tych spacerów dziwnym trafem nie odbierał moich telefonów. Po powrocie do domu oglądał do rana TV w innym pokoju, a gdy już pojawił się w sypialni nie mógł spać całymi nocami. Tak jak mówię, byłam zakochana i zaślepiona wizją macierzyństwa - wszystko zasłaniałam stresem związanym z faktem pojawienia się w niedługiej przyszłości dziecka. Mąż przestał interesować się moimi wizytami u lekarza, nigdy nie był w stanie wziąć urlopu w pracy, do 8 miesiąca ciąży jeździłam sama do lekarza prawie 100km w jedną stronę. Bardzo się zmienił, zaczął popijać alkohol w dużych ilościach. W koszu na śmieci, kotłowni, garażu znajdowałam spore ilości puszek i butelek. Zaczął palić papierosy. Teraz, kiedy to piszę sama dziwię się swojej "głupocie"... Tak bardzo bałam się samotności, że wypierałam to wszystko, myślałam, że jest ok i problem sam się rozwiąże. Pod koniec października powiedział mi, że nic do mnie nie czuje i nie chce ze mną być. Płakałam, błagałam... Po 2 tygodniach walki stwierdził, że muszę się wyprowadzić (mieszkanie było jego rodziców). Po tygodniu stwierdził, że przeprasza, że się zmieni. Omamiona wizją normalności wróciłam. Wtedy też dowiedziałam się, że od kwietnia do listopada pisał z "koleżanką". Spotykał się z nią na spacerach z psem, nawiązała się między nimi więź emocjonalna, stwierdził, że się zauroczył, ale fizycznie mnie nie zdradził. Było ciężko, bardzo ciężko, ale głupia ja postanowiłam wrócić dla dobra dziecka. Przez tydzień było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Starał się. Ja jednak wpadłam w trans sprawdzania gdzie jest, z kim jest, co ma w kieszeniach itp. To było dla mnie bardzo upokarzające. Po miesiącu ponownego wspólnego mieszkania nakryłam go jak znowu pisał z tą dziewczyną. Pisał do niej "kotku, kochanie", a mnie znowu nie chciał przytulić. Do porodu został miesiąc. Bałam się, wstydziłam zostać sama z dzieckiem. Przeprosił, wybaczyłam... Bardzo szybko się denerwował, przeklinał w moim kierunku, padały wyzwiska. Dwa tygodnie po porodzie stwierdził, że jednak nie chce ze mną być i żebym wyprowadziła się z synem do moich rodziców. Tak bardzo mnie omamił, że obiecałam mu, że nikt nie dowie się, że kogoś miał/ma. Miałam mówić, że po prostu się nie dogadywaliśmy. Po czterech dniach stwierdził, że jednak pomyśli co dalej więc czekałam. Przyjeżdżał do syna, prawił komplementy. Po miesiącu jednak uznał, że do mnie nic nie czuje i z tą koleżanką też już go nic nie łączy, ale chce być sam. To była sekunda, kiedy przejrzałam na oczy. Dotarło do mnie jak toksycznym, chorym psychicznie jest człowiekiem. Nie chce mieć z nim już nic wspólnego, dla mnie jako człowiek już nie istnieje. Jest ojcem mojego syna, bo tatą nazwać go nie mogę. Nie dość, że w ciąży miał gdzieś mnie to nie interesował się wyprawką, wózkiem, fotelikiem, urządzeniem pokoju dla dziecka... niczym. Na wszystko musiałam naciskać. Zniszczył mi ostatni rok mojego życia, zniszczył mi okres ciąży, który wcale nie był dla mnie "magiczny". Teraz nie pozwolę żeby zniszczył życie mojemu dziecku. Żerował na mojej nieśmiałości, niskim poczuciu własnej wartości, ale koniec. Skończyło się. Marzę teraz o normalności, zapisałam się na terapię. Nie chcę mieć już nic z nim wspólnego jako z człowiekiem, jednak nie chcę łamać prawa i ograniczać mu kontaktów z dzieckiem. O ile oczywiście będzie do nich dążył, bo aktualnie zatrzymał się na pytaniu "jak mały?" oraz jednej próbie zabrania go do siebie w niedzielę na kilka godzin. Nie dorósł do bycia mężem, nie dorósł do bycia ojcem, ale ja nareszcie dorosłam do tego żeby odejść i zacząć życie od nowa. Zrobię wszystko żeby mój syn był szczęśliwy, może kiedyś znajdzie się ktoś kto pokocha mnie i jego? Jest mi bardzo ciężko, ale nareszcie czuję siłę żeby się odciąć od tego chorego związku i nigdy nie pozwolę się już komukolwiek nad sobą znęcać psychicznie. Dlaczego to wszystko piszę? Nie dlatego żeby czytać, że byłam głupia. To wiem. Bardziej potrzebuję wsparcia, może potwierdzenia, że dam radę. Mam wsparcie rodziców, rodzeństwa, ale również teściów, którzy stoją murem po stronie mojej i wnuka. Oczywiście, że się boję, że będę już zawsze sama, ale ten strach nie może spowodować że wrócę do człowieka, który zniszczył mi życie i który zostawił mnie i swojego syna jeszcze zanim się urodził. Teraz już nie mam skrupułów, chcę wyciągnąć od niego wszystko, każdy grosz, który należy się mojemu dziecku. Trzymajcie kciuki żebym miała siłę to wszystko przeżyć. Zbieram się do napisania pozwu rozwodowego, ale muszę zasięgnąć jeszcze porady prawnej. Wiem, że jeszcze mu podziękuję za to, że mnie od siebie uwolnił. Jeżeli ktokolwiek dotrwał do tego momentu, to zwyczajnie dziękuję że poświęciłeś/poświęciłaś swój czas na przeczytanie mojej historii. Napiszcie co sądzicie, czy dobrze postąpiłam... Wam również życzę dużo siły!Mam na imię Angela, mieszkam w USA, mąż zostawił mnie na rok i tak bardzo go kocham, że od tamtej pory szukam sposobu, aby go odzyskać. Wypróbowałam wiele opcji, ale nie wyszło, dopóki nie spotkałam znajomego, który przedstawił mnie dr UDAMA, rzucającemu zaklęcia, który pomógł mi sprowadzić męża po 2 dniach.
Witam. Jestem po rozwodzie od ponad pół roku. Ze związku małżeńskiego mamy ponad rocznego synka. Mąż zostawił mnie w 9mies ciąży, nie był również zainteresowany przebiegiem ciąży oraz zebraniem artykułów potrzebnych dla dziecka po przyjściu na świat, a niewiele ponad miesiąc po porodzie złożyłam do sądu pozew rozwodowy.
fot. Adobe Stock Kolejny raz rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Po moim własnym sklepie. Uśmiechnęłam się. Czułam dumę. Zajmowałam się skupem i sprzedażą starych mebli i bibelotów. Potrafiłam nawet, czasem przy pomocy ojca, a czasem sama, naprawić uszkodzony fotel czy przedwojenny stolik. Dzisiaj panował tu większy niż zwykle porządek, a część przedmiotów ustawiłam na szerokiej ławie, wysuniętej na środek sklepu. Za chwilę miałam otworzyć wystawę najciekawszych eksponatów, połączoną z aukcją na miejscowy dom dziecka. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. „A to kto? Przecież jeszcze zostało pół godziny do otwarcia”. Skierowałam się w kierunku wejścia, gdyż pukanie stawało się coraz bardziej natarczywe. „No, ja już powiem, co myślę o takim zachowaniu” – złościłam się w duchu. Do sklepu wpadła wysoka, szczupła kobieta. Wyglądała oszałamiająco. Jasne włosy opadały wdzięcznie na jej długą szyję. Oryginalne kolczyki zdobiły jej uszy, a spodnie i bluzka, które miała na sobie, kosztowały na pewno więcej niż zawartość połowy mojej szafy. – Marylko, to ty – wykrzyknęła na mój widok nieznajoma, wyciągając ręce i nastawiając policzek do pocałunku. – Miło mi panią poznać – powiedziałam osłupiała. – Kochana, po co te ceregiele? Strasznie się cieszę, że cię widzę! Cudowne spotkanie, prawda? – Czy my się znamy? – Maryla, nie udawaj. To ja, twoja najlepsza kumpela Elżbieta. – Elka? – spytałam z niedowierzaniem, ale powoli poznałam w eleganckiej kobiecie swoją przyjaciółkę z liceum. – Kochanie, nikt nie mówi na mnie Elka. Dla wszystkich jestem Elżbieta. Ale co tam, najważniejsze, że się spotkałyśmy. Zaglądała we wszystkie kąty sklepu Tymczasem ona zaglądała we wszystkie kąty sklepu, brała do ręki eksponaty i nie przestawała paplać. – Jesteś sławna, moja droga. Gazety o tobie piszą. Odnosisz sukcesy i sama doszłaś do wszystkiego. Cudownie. Pozwolisz, że kupię ten stolik? – Jest przeznaczony na aukcję. – Zawsze byłaś formalistką. Trudno, zaczekam. Aukcja skończyła się dość szybko, ponieważ Elka przelicytowała większość zgromadzonych osób. Kupiła mnóstwo przedmiotów i kilka sztuk mebli. Po zamknięciu sklepu wyraziłam przypuszczenie, że zapewne ma dobrze prosperujący biznes lub niezłe stanowisko w porządnej firmie. – Nie, Marylko – powiedziała lekko speszona Elka, wymachując przed nosem telefonem komórkowym. – Po prostu wyszłam dobrze za mąż. – Korzystasz z zasobów męża? Nie masz swoich pieniędzy? – A co w tym złego. Myślisz, że nic nie robię? Mój mąż jest właścicielem przedsiębiorstwa. Bardzo dużo czasu zajmuje mu praca. Organizacja domu, zakupy, przyjęcia to moja działka. – Jesteście szczęśliwi? Macie dzieci? – Dobrze nam razem, ale dzieci jeszcze nie mamy. Wiem, że ty sama wychowujesz synka. Tym bardziej cię podziwiam. Bo… Dzwonek telefonu przerwał tyradę Elki. Pomachała do mnie ręką i krzyknęła, że wkrótce znowu przyjdzie. Jeszcze tego brakowało. Nie miałam ochoty na kontynuowanie tej znajomości. Znałyśmy się z Elką od przedszkola Razem chodziłyśmy do podstawówki, potem do liceum. Wspólnie spędzałyśmy wakacje. Byłyśmy nierozłączne. Nawet szkolne kółko miłośników historii i wydawaną przez nie gazetkę, prowadziłyśmy we dwie. Elka miała zawsze dużo ciekawych pomysłów, ja z kolei byłam tą osobą, która pierwsza zakasuje rękawy i zabiera się do pracy. Kiedy miałyśmy jakieś kłopoty, ja je rozwiązywałam. Muszę przyznać, że Elka zawsze mi pomagała. Przyrzekłyśmy sobie przyjaźń na zawsze. Studiowałyśmy historię sztuki, a pod koniec edukacji poznałam na jakiejś imprezie Michała. Zakochaliśmy się w sobie. Wszystko było na dobrej drodze. Zaszłam w ciążę. Nie mieliśmy pracy ani pieniędzy, lecz pełni optymizmu patrzyliśmy w przyszłość. Ni stąd, ni zowąd Michał oznajmił, że nasza znajomość była nieporozumieniem. Tak naprawdę kocha Elkę i ma zamiar ułożyć sobie z nią życie. Jego postępowanie, a nade wszystko zdrada mojej najlepszej przyjaciółki, ogromnie mnie zabolały. Po studiach Elka z Michałem wyjechali do innego miasta. Mnie, na szczęście, pomogli rodzice. Bardzo wspierali podczas ciąży i pierwszych lat życia synka. Dzięki temu nie musiałam rezygnować ze swoich zawodowych ambicji. Po urodzeniu dziecka pracowałam w muzeum, lecz przeprowadzono w nim restrukturyzację i zlikwidowano mój etat. Ojciec zaproponował mi wtedy pożyczkę na rozkręcenie własnej firmy. Było coraz lepiej... Byłam pełna obaw, lecz, o dziwo, mój biznes powoli i nie bez przeszkód, ale nabierał rozmachu. Miałam coraz więcej klientów. Sprowadzałam rozmaite przedmioty na indywidualne zamówienia. Organizowałam wyprzedaże i niewielkie aukcje. Chwalono mnie za profesjonalizm i życzliwość, a ja po kilku latach stanęłam mocno na własnych nogach. Przestałam się zamartwiać, z czego utrzymam siebie i dziecko. Owszem, były miesiące, kiedy martwiłam się o utarg. W naszym biednym kraju kolekcjonowanie pięknych filiżanek czy świeczników musi często ustąpić miejsca zakupowi jedzenia. Mimo to nie było najgorzej. Nagle zjawiła się Elka. Skoro kiedyś zrobiła, co zrobiła, teraz może znów namącić w moim życiu. Zajechała pod sklep z piskiem opon swojego mercedesa. Z rozmachem otworzyła drzwi i ukazała się moim oczom wystrojona w drogie ciuchy. Roztaczając woń drogich perfum, przyglądała się wszystkiemu po kolei. – Ile kosztuje ta porcelanowa zastawa? A srebrne sztućce z początku dwudziestego wieku? Nie ma znaczenia, kupuję jedno i drugie.– To nie są tanie rzeczy.– Nieważne. Zapłacę. Stać mnie na to. Dawna przyjaciółka obnosiła się ze swoim bogactwem, czego nie znosiłam. Ale… była dobrą klientką. Porcelanowy serwis i staroświeckie sztućce od dłuższego czasu leżały na półkach, bo były za drogie na kieszeń przeciętnego nabywcy. Podobna sytuacja powtórzyła się wiele razy. Elka przychodziła systematycznie i wykupywała wszystko, co wpadło jej w oko. Moje obroty wzrosły. Podczas którejś z rzędu wizyty w sklepie, Elka oznajmiła, że ma na oku kilka kompletów dziewiętnastowiecznych mebli. – Jakieś kilkadziesiąt kilometrów pod miastem. Podjedziemy tam, dobrze, Marylko? – Po co ci tyle rzeczy? – Już ty się nie martw. Antyki nie stracą na wartości. Zresztą, nadwyżkę możesz sprzedać u siebie. Poproś ojca, żeby cię zastąpił w pracy i jedziemy. Takich wypraw było kilkanaście Nieufność i stara niechęć walczyły we mnie z podziwem dla tej kobiety. Miała nosa do właściwych zakupów. Potrafiła negocjować ceny z właścicielami cennych mebli i drobiazgów. Korzystając z furgonetki męża, przewoziła je do sklepu, a tam pomagała mi umiejętnie wyeksponować zakupiony towar. Protestowałam, lecz Elka nie dawała się zbyć. Pewnego dnia oznajmiła, że lokalna telewizja nakręci o mnie krótki program, co nastąpiło wkrótce potem. Miałam mieszane uczucia i zwierzyłam się z nich ojcu. Wysłuchał mnie z uwagą, ale wcale się nie przejął moimi rozterkami. – Tato, przecież wiesz, co Elka mi zrobiła. Od tamtej pory nie miałam z nią żadnego kontaktu, aż nagle ni stąd, ni zowąd zjawiła się, wystrojona i wyperfumowana, w sklepie, machając mi przed nosem swoimi pieniędzmi. – Może żałuje, że straciła twoją przyjaźń? Tylko trudno jej się otwarcie przyznać do swojego błędu. Jak myślisz, dlaczego wciąż kupuje u ciebie? Dlaczego chce, żebyś jeździła z nią w poszukiwaniu antyków? – Jest rozkapryszona i ma za dużo czasu. Chce mi zaimponować zamożnością. – A ja sadzę, że ona pragnie ci coś powiedzieć, lecz nie wie, jak zacząć. Szuka pretekstu, żeby być blisko ciebie i jest gotowa dużo poświęcić za chwilę twojej uwagi. – Tato, przesadzasz. – Chyba nie. Zresztą, czy źle wychodzisz na znajomości z Elką? – Nie lubię nikomu nic zawdzięczać. Ten program w telewizji… – Teraz to ty przesadzasz. Dzięki pomocy tej kobiety możesz szybciej i sprawniej robić to, co i tak byś robiła. Elka powiedziała o tobie znajomym z telewizji, ale gdyby twoja działalność nie była dla nich interesująca, nie kiwnęliby nawet palcem. Dla nich liczy się oglądalność. Po tej rozmowie nieco się uspokoiłam. Prawie przywykłam, że codziennie widuję Elkę, że po pracy odbieram od niej liczne telefony. Stopniowo zaczęłyśmy rozmawiać o osobistych sprawach. Przyjechała na urodziny mojego syna Z tej okazji zorganizowałam małe przyjęcie w gronie najbliższej rodziny. Kiedy nadszedł moment zdmuchnięcia przez solenizanta świeczek na torcie, usłyszałam dzwonek. Za chwilę w progu pokoju stanęła Elka, trzymając w ręku spory pakunek. Nie, tego już za wiele. – Co tu robisz? – spytałam ostro. – Maryla, nie złość się, proszę. Chciałam złożyć życzenia Jacusiowi. – Elka, dlaczego się do mnie przyczepiłaś? Nie mam już własnego życia. – Marylko, ja… dawno chciałam ci powiedzieć, że źle wtedy zrobiłam. Michał porzucił mnie w ciąży, podobnie jak ciebie. Poroniłam, potem spotkałam obecnego męża. Odnalazłam cię i chciałam przeprosić. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Ale już się zorientowałam, jak wspaniale sobie radzisz, jak świetnie rozwija się twoja firma. Pozazdrościłam ci. Też chcę być kimś i zawdzięczać to sobie. Patrzyłam, co i jak robisz. – Nieźle ci to wyszło. Prawie już stanęłaś na własnych nogach. Tylko dlaczego mnie naśladujesz? – Nieprawda, nigdy nie będę taka, jak ty. Jeśli pozwolisz sobie nadal pomagać, jak do tej pory, będzie to korzystne i dla ciebie, i dla mnie. Marylko, proszę. Uśmiechnęłam się do Elżbiety. Odpowiedziała podobnym uśmiechem. Czytaj także:Zakochałam się w zajętym mężczyźnie. Walczyłam o niego 10 latW internecie poznałam swój ideał, ale on nie chce się spotkaćByła dziewczyna niszczyła wszystkie moje związkiMój 32-letni syn nie umie po sobie sprzątać ani ugotować makaronu
Decyzję podjęłam sama. Ponieważ zostałam w stolicy, sprzedałam mieszkanie w regionie, w którym mieszkaliśmy, a za zarobione pieniądze kupiliśmy tutaj jednopokojowe mieszkanie. Mama została ze mną i pomagała. To naprawdę uwolniło moje ręce, mogłam skupić się na nauce i karierze. Oczywiście mój upór się opłacił. Zdradziłam męża i jestem w ciążyCo robić, kiedy jesteś w ciąży wynikającej ze zdrady?Czy warto zachować zdradę w tajemnicy, kiedy pojawia się ciąża?Zdradziłam męża i jestem w ciążyZdrada jest często czymś, co trudno wybaczyć nie tylko partnerowi, ale i także samej sobie. Wiele kobiet i mężczyzn ukrywa romanse, a często nawet nigdy nie decyduje się do nich przyznać. Niestety sytuacja robi się niezwykle problematyczna, kiedy wynikiem niewierności wobec męża staje się ciąża. Dziecko, które zostało już poczęte przyjdzie niebawem na świat i na zawsze będzie przypominało małżonkom o tym, co się stało. Jak zachować się, kiedy zdradziłaś męża i jesteś w ciąży?Co robić, kiedy jesteś w ciąży wynikającej ze zdrady?Przede wszystkim musisz sobie uświadomić, że niedługo zostaniesz matką i tak, czy inaczej nie unikniesz rozmowy z partnerem. Masz kilka opcji, jak zachować się w takiej się czyje to dziecko. Chociaż sytuacja wydaje się niezwykle ciężka to może się okazać, że ciąża, w którą zaszłaś wcale nie jest wynikiem romansu. Spróbuj ustalić, kiedy w nią zaszłaś, zanim porozmawiasz z o dziecku. Nawet, jeżeli nie planowałaś macierzyństwa, to nie ma już znaczenia. Musisz zadbać o swój spokój, chociaż nie będzie to łatwe. Przed Tobą trudne wyzwanie, nie tylko rozmowa z mężem, ale także rola z ojcem dziecka. Czy zdrada jakiej się dopuściłaś wynikała z miłości? Jeżeli czujesz coś do kochanka, to całkiem dobrym rozwiązaniem jest rozmowa z nim i wyznanie mu prawdy. Może być tak, że ucieszy się lub wykaże chęć pomocy przy z mężem. Kiedy istnieje opcja, że to mąż jest ojcem dziecka, wówczas możesz zdecydować się przemilczeć zdradę. Niestety jest to oszustwo i całkiem duża szansa, że w końcu się wyda. Igrasz z uczuciami partnera oraz maluszka, który może nazywać go prawdę. Szczera rozmowa z małżonkiem będzie niezwykle trudna. Możliwe, że nie uzyskasz jego wybaczenia i Wasze małżeństwo się rozpadnie. Mimo wszystko przed Tobą całkiem nowe życie. Decyzja o tym, aby powiedzieć o romansie jest dobra, także dlatego, że pozwala Ci uzyskać względny spokój, a z czasem może nawet zaczniesz żyć normalnie. Jest to także nauczka na przyszłość, że każda krzywda wyrządzona drugiej osobie ma swoje konsekwencje. Możliwe także, że podczas rozmowy z partnerem znajdziesz rozwiązanie sytuacji i podejmiesz decyzję jak dalej warto zachować zdradę w tajemnicy, kiedy pojawia się ciąża?Wiele kobiet, które uległy innemu mężczyźnie i zaszły z nim w ciąże decyduje się zwyczajnie wmówić mężowi, że dziecko jest jego. Kłamstwo i budowanie szczęścia na oszustwie nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Pamiętaj, że kiedy decydujesz się na taki krok zwyczajnie robisz kolejną złą rzecz. Strach przed samotnym macierzyństwem może Cię paraliżować, jednak tak naprawdę nie masz już innego wyjścia, jak po prostu się z tym pogodzić. Porozmawiaj szczerze z mężem i daj mu czas, jeżeli nadal go kochasz. Rozważ także opcję stworzenia nowej rodziny z kochankiem, jeżeli łączy Was coś więcej. Zastanów się, co byś czuła będąc na miejscu małżonka i czy rzeczywiście wolałabyś być oszukiwana?Zdrada zakończona ciążą to szok dla kobiety, niestety często dochodzi do takich sytuacji, a w konsekwencji cierpi dziecko. Masz prawo oczekiwać, że ojciec malucha podejmie się opieki nad nim razem z Tobą lub zapewni finansowy byt i o to nigdy nie bój się walczyć. Rozwód z mężem może być nieunikniony, jednak skoro dopuściłaś się zdrady, to może w głębi duszy przestało łączyć Was już głębokie uczucie? Nie zmuszaj się do pozostania przy mężu tylko z poczucia winy i nie bój się ponieść konsekwencji swojego czynu, w końcu niebawem zostaniesz mamą. Tagi: ⭐ jestem w ciąży z kolegą męża, zdradziłam męża w pracy, byłam pijana zdradziłam, zdradziłam męża i zaszłam w ciążę, Mąż zostawił mnie w ciąży Regulamin; Polityka prywatności; Kontakt; Forum Kafeteria jest częścią Wirtualna Polska Media SA. Powered by Invision Community.— Tydzień przed świętami Darek stwierdził, że chyba mnie nie kocha. Powiedział, że nie czuje już tego flow — opowiada Natalia, której związek skończył się, kiedy była w siódmym miesiącu ciąży— Pierwsze dwa tygodnie to był koszmar. Czułam się jak w agonii. Ogromnym wsparciem była dla mnie mama, która mnie uspokajała, pilnowała, żebym zmuszała się do jedzenia — opowiadaNatalia skorzystała też z pomocy psychoterapeuty, dużo się też modliła. — Zależy mi, żebyśmy dostali rozwód kościelny, bo chcę kiedyś wyjść za mąż za odpowiedniego człowieka. Mam w tym wsparcie księdza z mojej parafii — przyznajeWięcej podobnych tekstów na stronie głównej Onetu Najpierw głośno było o rozstaniu Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Modelka została sama krótko przed porodem, bo oficjalnie potwierdziła, że nie jest już z piłkarzem, kiedy była w 9. miesiącu ciąży. W podobnych okolicznościach rozeszli się aktorzy Joanna Opozda i Antoni Królikowski. Opozda była już wtedy w zaawansowanej ciąży, a kiedy na świat przychodził jej syn Vincent, najprawdopodobniej nie była już w związku z jego tatą, czyli Królikowskim. Chociaż para nie komentuje oficjalnie swojego rozstania, to Opozda usunęła ze swojego Instagrama zdjęcie ze ślubu, co było wymownym sprawy mocno zajmują do dzisiaj opinię publiczną. Ludzie w większości współczują matkom, które w tak ważnym okresie musiały przejść przez rozstanie z partnerem, które zawsze jest ciężkim przeżyciem. W tej sytuacji jest podwójnie trudne, bo stres nie służy również dziecku. W komentarzach często pojawiają się pytania, jak można zostawić kobietę w ciąży? Okazuje się, że nie zdarza się to tak rzadko, jakbyśmy chcieli myśleć."Wszyscy mówili, że zostawić kobietę w ciąży, to najgorsze świństwo"Kiedy szukam na forach podobnych historii, znajduję ich mnóstwo. Koleżanka, która jest już mamą, mówi mi, że na grupie dla kobiet z dziećmi co chwilę pojawia się wpis dotyczący tego, że ktoś został sam w zaawansowanej ciąży. Jednak kobiety nie są chętne, aby dzielić się swoimi historiami. Niektóre są nadal w ciąży, inne właśnie zostały samodzielnymi matkami. Wiele z nich jest w trakcie (imię zmienione, dane do wiadomości redakcji) jednak godzi się opowiedzieć mi, w jaki sposób zostawił ją jej jeszcze obecny mąż. Pewnego dnia oznajmił, że chyba jej nie kocha. Stało się to niecały rok po ślubie, kiedy Natalia była w siódmym miesiącu ciąży. Czytaj też: W hipochondrii nie ma nic śmiesznego. "Mogłam myśleć tylko o tym, że umieram"— Dziecko było upragnione, razem postanowiliśmy, że chcemy mieć dużą rodzinę. Ale w grudniu ubiegłego roku, tydzień przed świętami Darek stwierdził, że chyba mnie nie kocha. Powiedział, że nie czuje już tego flow — opowiada Natalia. To był dla niej się, a później zadzwoniłam do mamy i moich przyjaciółek, szukając wsparcia. W tych ogromnych emocjach Darek uspokajał mnie i pouczał, że przecież mogę zaszkodzić dziecku— wspomina. Kiedy Natalia przeniosła się do rodzinnego domu, dostawała SMS-y, że ma to potraktować jak "wakacje u mamy". Bo on potrzebuje przerwy, ale może za nią zatęskni. Nie wierzyła mu.— Pierwsze dwa tygodnie to był koszmar. Czułam się jak w agonii. Ogromnym wsparciem była dla mnie mama, która mnie uspokajała, pilnowała, żebym zmuszała się do jedzenia. Nawet spałyśmy razem. Kiedy miałam atak płaczu, mama bała się, że poronię lub zacznę rodzić zbyt wcześnie — przyznaje czasie jednak zaczęła dochodzić do siebie. Szukała pomocy u terapeuty. — Mocno pomogła mi wiara. Jestem osobą wierzącą, dużo się w tym czasie modliłam. Zależy mi, żebyśmy dostali rozwód kościelny, bo chcę kiedyś wyjść za mąż za odpowiedniego człowieka. Mam w tym wsparcie księdza z mojej parafii. Stwierdził, że mój partner wykazał się niedojrzałością co z jej byłym partnerem? — Trzy razy był na spacerze z naszym synkiem. Nie interesuje się, co będzie z nami dalej. Nigdy mnie nie przeprosił. Mieszkamy na razie u mojej mamy. Ale ja teraz wiem, że to nie był mężczyzna dla mnie. Po ślubie zaczął mnie traktować przedmiotowo. Uważał, że seks mu się należy. Nie było już czułości — mówi że nauczyła się czegoś ważnego: aby nie budować życia wokół że kobiety często opierają swoje poczucie bezpieczeństwa na facecie. Ja na własnej skórze przekonałam się, że nie warto, bo nigdy nie wiemy, co zrobi ta druga osoba.— Od bliskich słyszę, że zostawić kobietę w ciąży, to prawdziwe świństwo. Jak widać, niektórym przychodzi to łatwo — kończy stres w ciąży jest niebezpiecznyPowszechnie wiadomo, że stres nie służy nikomu, a jeśli doświadcza go kobieta w ciąży, wpływa on zarówno na nią, jak i jej dziecko. Niestety nie da się unikać stresowych sytuacji, zwłaszcza tych niespodziewanych, jak nagłe odejście partnera, na które nie mamy już stres w ciąży wywołuje wiele objawów. Kobieta ma wtedy do czynienia z nadmierną potliwością, bólami i zawrotami głowy. Mogą pojawić się nudności i wymioty, a oddech jest szybszy i głębszy. Wiele kobiet narażonych na silny stres w ciąży skarży się także na bóle mięśniowe oraz w klatce piersiowej. Wpływ stresu może doprowadzić do przedwczesnego porodu. Szczególnie niebezpieczny jest w pierwszym trymestrze też: To na nich mogą liczyć uchodźcy w Warszawie. "Kierują ich do nas z całego miasta"Jak sobie radzić w takich sytuacjach? Niezwykle ważne jest wsparcie bliskich, rozmowa z osobą, która nas wysłucha, nie oceni i nie rzuci hasła w stylu "Będzie dobrze", ale da nam przestrzeń na przeżycie również trudnych emocji. Jeśli nie mamy takiej osoby lub też mamy, ale rozmowy i wsparcie bliskich nie przynoszą ukojenia, warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Nie musimy od razu pisać się na wieloletnią terapię, czasami już kilka spotkań w tym konkretnym temacie, jak odejście partner, może nam pomóc z przejściem żałoby po też wiele sposobów na obniżenie poziomu stresu, bezpiecznych dla naszego dziecka. Muzyka relaksacyjna, medytacja, ćwiczenia oddechowe, a nawet specjalne podcasty — można chociaż spróbować każdej z metod, a może uda się znaleźć coś, co przyniesie nam ukojenie w tych trudnych podzielić się swoją historią? Napisz do autorki: @ i redaktorka Onet Kobieta. Data utworzenia: 2 maja 2022, 12:47Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
65ei7qa.